Skip to content

16. OJCIEC I SYN. U DORADCY DS. WIZERUNKU

I przyszedł  leniwy, spokojny, weekendowy czas, a tu nagle taki telefon. Podekscytowany tata prosi o pilną pomoc w przygotowaniu syna do ważnej rozmowy. Spotkanie odbędzie się w Warszawie, w ministerstwie i jest ogromną nadzieją dla młodego człowieka na ciekawą pracę. Zdenerwowany mężczyzna pyta, czy i jemu nie mogłabym pomóc dobierając kilka krawatów. Lubię pracować z jedną osobą, ponieważ jest czas na bliską rozmowę, a także analizę obecnej sytuacji, zastanowienie się nad potrzebami i propozycjami rozwiązań. Poznaję charakter człowieka, jego możliwości i ewentualne ograniczenia. Jest szansa na podpowiedzi. Jednym słowem ogromna korzyść dla rozmówcy. Namawiam więc na dwa osobne spotkania, jednak mężczyzna zdecydowanie odmawia. Prosi o zajęcie się przede wszystkim synem, ponieważ „moje potrzeby są minimalne”. Uśmiecham się pod nosem, bo wiem jak to na ogół wygląda. Zgadzam się. Umawiamy się na jedno wspólne spotkanie. Panowie mają za zadanie przygotować się do tych konsultacji – przemyśleć, co chcą swoim wizerunkiem osiągnąć. Powinni też zajrzeć do swojej garderoby. Przejrzeć ją, przeanalizować i zabrać na nasze spotkanie te ubiory, które wydają się być najstosowniejsze. To jest pretekst! Chcę się przyjrzeć, z czego korzystają na co dzień, szykując się do pracy. Dla nich to korzyść. W ten sposób mogę zadbać o ich finanse przy zakupach.

Spotykamy się w samo południe. Przychodzą trochę onieśmieleni i niepewni. Profesor i syn. Tata zapracowany, jakby zmęczony ciężarem stanowiska i wiekiem. Syn tryskający zdrowiem, energią, atrakcyjny, do tego świetnie wykształcony i dobrze wychowany. Idealny kandydat na to stanowisko. Profesor w niedopasowanej, czarnej marynarce, nieprzejmujący się dobrym, klasycznym odzieniem, we fryzurze, która zdecydowanie go nie zdobi. Młodzieniec, barwny ptak, z ekstrawagancką fryzurą, w zbyt modnym ubraniu – absolutnie nieodpowiednim na rozmowę o pracę w ministerstwie. Ciekawe dla mnie zdarzenie – jeden za mało, drugi za dużo. Spróbuję im to powiedzieć.

Zaczynam od rozmowy z profesorem, który kolejny raz podkreśla, że nie on tu jest najważniejszy. Uspokajam, proszę o opis sytuacji zawodowych: stanowiska, środowiska, zadań. Naciskam na fakt, że każde spotkanie wymaga stosownego stroju, nawet to ze studentami, którzy w przyszłości będą uprawiać zawód zaufania publicznego. Podkreślam, że profesor to nauczyciel, wzór i mentor. Syn słucha. Ojciec już mniej zdziwiony zaczyna rozumieć, dlaczego to spotkanie ma taki przebieg.

Teraz syn. Modne cięcie włosów, nastroszona fryzura, stylowa marynarka, obcisłe przykrótkie spodnie, ciekawie zaprojektowane obuwie. Na co dzień świetnie! Jednak walcząc o poważne stanowisko, chcąc sobie dodać powagi, może i wieku, ale przede wszystkim profesjonalizmu i wiarygodności – nie! Tata słucha. Rozmawiamy też o środowisku, w które młody człowiek chce wejść, jakie panują tam zasady savoir vivre’u i etykiety. Teraz naprawdę obaj rozumieją, dlaczego spotykamy się na tej rozmowie. Dla mnie ważna jest obserwacja tego, o czym mówią, jak się sobie przysłuchują, zachowują. Mogą oni dowiedzieć się o sobie czegoś nowego.

Teraz czas na obejrzenie przygotowanej garderoby. Jednak przynieśli ją ze sobą pozostawiając w samochodzie. Poszedł syn, choć wyrywał się tata. Cóż, nie zaskoczyło mnie to, co zobaczyłam. Pan profesor kilka czarnych marynarek i spodni, jeden dobry garnitur na wszystkie zawodowe sytuacje, a i prywatne pewnie też. Wszystko ciemne, smutne, niedopasowane. Znalazł się jeden piękny krawat. Prezent od żony. Syn przyniósł kolejną modną marynarkę i inne atrakcyjne rzeczy, dla nas w tej sytuacji kompletnie nieprzydatne. Zostawiamy to, co nadaje się do zaaranżowania, wykorzystamy dobre części garderoby, uzupełniając ją. Po krótkim namyśle, gdzie mogę zaproponować klasyczną, dobrze odszytą, z wysokogatunkowych tkanin odzież dla dwóch szczupłych mężczyzn – zarządzam wędrówkę po sklepach.

Bardzo to przyjemne uczucie, gdy widzę tam profesora w pięknie skrojonej, dwurzędowej, wytaliowanej marynarce. Fantastycznie zaprojektowane szerokie klapy nawiązują do mody dawnominionej, która teraz wróciła do łask. Mężczyzna nigdy by na to nie wpadł, żeby przymierzyć takie cudo. Zresztą niewielu panów w takim kroju dobrze się prezentuje, gdyż jest dedykowany osobom zdecydowanie szczupłym, wysokim, o szerokiej linii ramion. Profesor wyglądał doskonale! Teraz syn. Ten przymierzył klasyczny granatowy garnitur, który nie dodawał mu ani zbyt wielu lat ani też nie był ekstrawagancki. Prezentował się w nim zjawiskowo. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że lepiej niż niejeden aktor czy sportowiec, biorący udział w kampanii reklamowej firmy odzieżowej. Tata też spojrzał z zachwytem.

 

Przyznam, że spotkanie z obydwoma panami sprawiło mi ogromną przyjemność. Sympatyczni, taktowni, słuchający, podatni na eksperymentowanie. To był taki rodzaj energetycznej współpracy. Myślę też, że był i rodzaj zabawy oraz przyjemności.

W kolejnym salonie w trakcie przymiarek uśmiechaliśmy się do siebie widząc, jak konsultantka obsługiwała klienta. To miał być świadek na ślub. Ekspedientka zaproponowała mu garnitur, w którym o ile z przodu wyglądał jako tako, to z tyłu, nie do przyjęcia. W zasadzie zamiast budować sylwetkę, tworzona była jej karykatura. Pan pyta – i jak? Odpowiedź – super! Chciałabym się wtrącić, ale daruję sobie.

Potem jeszcze były dwa salony i wreszcie mieliśmy już wszyscy dosyć. Kilka godzin intensywnej pracy zmęczyło nas. Przez ten czas wybraliśmy najstosowniejszą i najlepiej skrojoną garderobę dla panów, którzy będą nią mogli żonglować przez kilka sezonów. Zadowoleni ponieśli swoje bogate zakupy do domu wraz z butelką prosecco, którą dostali w prezencie w jednym z salonów. Teraz będą mogli zaprezentować się przed żoną i mamą wznosząc toast.

Salute!

 

 

 

 

Dziękuję wspaniałej Joannie Gierałt za zdjęcia.

 

 

2 komentarze

  1. klient

    Zakupy z Panią Lidią to prawdziwa przyjemność i gwarancja ich jakości ! Polecam wszystkim !

    • Pięknie dziękuję! Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *